Potencjalnie dobra wystawa
Banasiak/Kiedy jechałem do Białegostoku na nową wystawę Jana Simona i przypominałem sobie kilka widzianych na stronie Arsenału reprodukcji, miałem dziwne przeczucie, że oto za chwilę będę musiał powtórzyć swój ubiegłoroczny tekst o „Gradiencie”. Że haiku, że niejednoznaczność, że zaduma, że forma raczej, niż prosta humoreska czy krytyka… A tu – figa! Czy raczej fuga. Z mojego punktu widzenia to dobrze, bo nie musiałem głowić się, jak powiedzieć to samo, tylko za pomocą innych słów. Z punktu widzenia Simona – niekoniecznie.
„Fuga” to zaprzepaszczona szansa. Wystawa potencjalnie dobra, ale chyba trochę za szybka, popuszczona, nieprzemyślana. Sypie się tu wszystko: układ poszczególnych elementów w przestrzeni galerii, ich ilość oraz spinająca wszystko retoryka. Podobne wrażenie potęguje wspomnienie świeżego, spokojnego i konsekwentnego „Gradientu”.
Ciąg dalszy na www.obieg.pl. Zapraszam z powrotem na dyskusję.
Komentarze (40)
podobne jak Guzek pisał o Kuskowskim.czegoś tam zabrakło w tej jego łódzkiej wystawie.no Kuskowski jest stosunkowo przewidywalny w złym sensie a Simon raczej nieprzywidywalny na plus.ale jedno i drugie skojarzyło mi się poprostu z ilustrowaniem tez,twierdzen,przekonan etc etc..a z haiku to bym w zyciu tego Simona nie kojarzyl,raczej z punkowym pierdolnieciem w gitare.bo u nas taki zwyczaj ,klisza ze jak cos minimalnego i efemerycznego to odrazu trzeba przyrównac do haiku,jakby innych odniesien w kulturze swiata niebylo.taki ubogi slownik krytyków i pole percepcji zawężone.może dlatego że haiku to troche takie egzotycze a i troche łatwe w zrozumieniu,niewymagajace wykształcenia,jak zen dla zachodu 30 lat temu niby egzotyczne a jak przystało na globalna wioske towar idealny eksportu. ".głowić się jak powiedziec to samo za pomoca innych słów " no to ja z łezką w oku czytam Ludinskiego i żałuję że takich ludzi a zatem i tekstów i wogóle sposobu myslenia jest jak na lekarstwo.
pozdrawiam serdecznie.
Rozczulające, odkąd Krytykant wszedł w obieg ma mięciutką rurkę. Było głośno i hucznie, że będą ostre recenzje, że będzie się lała intelektualna krew. Tymczasem bunt wszedł na okładki, nawet komentatorzy już sobie dali spokój. Wystawa żenująca, recenzja tym bardziej. Czekamy na wspólne zdjęciówki ze Stachem.
jeśli wystawa jest zła i recenzja, która ją zjeżdża równiez, to gdzieś tu chyba tkwi błąd...
i wie Pan/i, każdy robi swoje. ja cały czas to samo
serdecznie pzodrawiam :-)
K
na powaznie i na ostro..hehe.oczywiscie wystawa moze byc slaba i tekst recenzujacy ja.nie widze sprzecznosci.he he.ale takie rozwazania to niziny a nie wyzyny intelektualne.wiec spadam cos namalowac.he he
kazdy robi swoje.tak mogl by wykrecic sie Modzelewski ze swojej modzelewszczyzny i wszystkich ktorych pseudo-pojechales na tym bolgu.oni tylko robia swoje.
nie no - nie zrozumielismy się.
ja chciałem być po prostu uprzejmy, bo Pański wpisik nie kwalifikuje się do dyskusji. ale widze, że Pan dalej. więc ja piszę, a Pan syczy. i każdy robi swoje.
jak chce Pan pospierać się o wystawę Simona, czy o mój o niej tekst - to niech Pan napisze coś, do czego mozna się odnieśc.
najlepszego :-)
K
Chwilka, moment. Zespolenie jaźni komentatorskiej w percepcji Krytykanta nastąpiło. Odcinam się od Anonimowych wpisów.
Problemem jest tytułowy potencjał, który nie został dowiedziony w recenzji. Recenzja krytykuje (i słusznie) tematykę, wykonanie, opracowanie intelektualne, tytuł, słowem: wszystko - zatem niezrozumiałe jest gdzie ten potencjał się sączył? Czyżby tylko we wspomnieniach ubiegłych wystaw?
W sumie to tak :-)
ale przjawia się to w konretnych pracach, o czy, wydaje mi się, napisałem:
"Tym bardziej można żałować niektórych rzeźb (tak będę te obiekty mimo wszystko określać) obecnych na "Fudze", ale wrzuconych w natłok innych elementów: symetrycznie ustawionych butelek z kolorowymi płynami, paprotki, której liście co jakiś czas leniwie unosiły niemal niewidoczne, przeźroczyste żyłki, spiralnego kabla przyklejonego do ściany czarnym skoczem, czy piramidy z zapałek. Znać w nich sznyt wizualnej poezji, do jakiej ostatnio przyzwyczaił nas Simon"
że tak zacytuję sam siebie :-)
pozdr
K
Fakt, w tych opisach drzemie potencjał. Potencjał kolejnych miękkich recenzji, a co najmniej spolegliwych tytułów. Powodzenia!
Najpierw pisze Pan, że "Recenzja krytykuje (i słusznie) tematykę, wykonanie, opracowanie intelektualne, tytuł, słowem: wszystko", jednak zarzuca mi, ze w ferworze owej krytyki nie wyłuszczyłem gdzie własciwei widzę owy potencjał.
Gdy wskazuję to miejsce, Pan oznajmia, że "w tych opisach drzemie potencjał. Potencjał kolejnych miękkich recenzji" - czyli jednak recenzja miękka, choć "słusznie krytyczna"?
Fajnie jest się czepiać, ja rozumiem, ale warto robić to z głową, bo potem okazuje sie, że w gruncie rzeczy chodzi o czytanie ze zrozumieniem.
Zaostańmy więc przy tym, że tytuł jest "spolegliwy"
Powodzenia również :-)
K
bicie piany i nuda.
nuda
Nic tylko przytulić sie do nurka w witrynie. Taka sztuka i taka krytyka i taka rozmowa. Nikt nie kupuje Waszych płyt.
nurek słaby.
wlasnie mówie
Chcecie emocji? Udajcie się na mecz Legii :)))))))
od sztuki nie emocji oczekuje tylko nudy wiec udaje sie do witryny.albo tu.simon byl niezly .to wszystko
www.esnips.com/web/portfoliomw
takie bezpłciowe tez, jak ten nurek
A tak w ogóle, to dzięki za te "nudy". Gdybym rok temu skrytykował wystawę artysty o pozycji Simona na wszelkich mozliwych płaszczyznach, nie oszczędziliby mnie Państwo. A tu - nuda... Cieszę się, że się przyjęło. A ostrzej będzie przy zupełnych kuriozach, zapewniam...
pozdrawiam!!!
K
A przynajmniej w Rastrze jest fajnie! Są piłkarzyki i piwko!
boooorinnnnng...
szanowny Panie, kiedys to tu sie wchodzilo z checia, sie wyczekiwalo na nowy wpis, sie o nim myslalo. czy te czasy kiedys wroca? czy wroca? ah...
Sz.Panie,
czy wrócą, to zależy tylko od Pana.
Zmiana bloga na stronę www nie była tylko estetyczna. Byc może w ostatnim poście na blogu nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Półtora roku po zalożenia bloga mam, z czego bardzo się cieszę, sporo obowiązków. No i, krótko mówiąc, muszę z czegoś żyć. Ponadto staram zapraszać się innych autorów. Ostatnio mam także ochotę na rozmowy.
Obiecałem 10-dniową periodyczność, ostatnio ją przekraczam, bo... ale w sumie po co mam odsłaniac kuchnię. Moge tylko zapewnić, że staram się jak mogę, jednak działam na kilku froantach. Wie Pan, doba ma tylko 24h.
Przy pomyslnych wiatrach wpis w piątek. A niebawem zmiana tematu głównego. I tak to będzie wyglądać. I między innymi dlatego blog wydał mi się niewystarczający, bo tam jest - sam ją czułem wobec siebie - presja częstotliwości.
Coś za coś.
pozdrawiam serdecznie,
K
link u mnie nie działa. klepie w link do artykułu na obiegu i mi otwiera sie ten z ktorego klepie. rekurencja zdaje się to nazywa :)
pzdr
U mnie ok. może nie klika Pan na "obieg.pl", tylko na link poniżej, któy jest pod każdym postem (odpoiwedni), aby ułatwic ew. podlinkowanie danego arykułu chętnym
pozdr
K
"najlepszy album o warszawie".to niezła blaga.że nie wstyd coś takiego pisać..to mnie zastanawia.jakies zastrzerzenia...na szczescie szybko zapominam o takich incydentach.co za ulga.
http://pl.youtube.com/watch?v=uVWcGXvbWSI&NR=1
głupi ja, oczywiście :)
http://pl.youtube.com/watch?v=QKUkH0SlFLg
bo ten przekaz, nie dla mas, TYLKO DLA TYCH C0 JARAJA CALY CZAS, nie koka, nie hera, nie kwas.
Schyłek i upadek gazety podziemnej
Trochę szkoda tego bloga
--> jak wyżej, kilka komentarzy.
naprawde, prosze mi darowac. nie jestem automatem.
kolejne posty cały czas w toku. :-)
pozdr
K
przecież K nie odpowiada za tresc wpisów.
i nurka już nima...
No widzę, że Pan Krytykant wpadł w maszynkę, w której mieli się 90% artystów. Na początku ostro, a potem... trzeba z czegoś żyć. No, ale cóż pewnie niedługo pojawi się nowe ostre pióro... Konkurencja nie śpi.
komentarz wyzej racja !
http://pl.youtube.com/watch?v=AweuE1Rm3kA
Ja po półtorarocznym biegu pozwalam sobie wziąść mały oddech, a Państwo już spisujecie mnie na straty?
Ejże... :-)
pozdr
K
kogo obchodzi nurek ?
Oczywiscie, widzialem wystawe i sie zgadzam, nie ma wlasciwie o czym mowic, ale ciekawi mnie co Pan mysli o Polka Palce Perigota w starej elektrowni?