Milczenie jest złotem

Banasiak
/
Paola Pivi, „If you like it, thank you. If you don’t like it, I am sorry. Enjoy anyway”, 2007, fragment.

Z rozmaitych stron daje się słyszeć głosy, że Berlin Biennale 5 (BB5) to wystawa letnia, ponieważ kuratorzy nie pokusili się o jasną definicję pokazu, a co za tym idzie wskazanie (czy wręcz nominację) artystycznego lub kuratorskiego trendu. Wielu brakuje wyrazistego tropu, klucza, a więc tego wszystkiego dzięki czemu sztuka w dużych dawkach staje się strawna. Ba! Czasem w ogóle staje się sztuką... Mówi się o manierze, kombinowaniu na siłę, ekscentryczności, bez mała minoderii (nocna część BB5 jako kilkadziesiąt samoistnych wydarzeń). Za podobnymi narzekaniami stać więc musi przekonanie, że lepsza wyrazistość, konkretny punkt zaczepienia, niż rozmycie, płynność; szkoda, że nie artykułowane wprost. „Narration is everything at this biennial” – pisał o poprzedniej imprezie dziennikarz „Frankfurter Rundschau” i chyba dziś wiele osób chciałoby móc powtórzyć te słowa. Z drugiej strony krytycy zwykli psioczyć na spektakl, zbyt proste identyfikacje czy tanią spektakularność wielkich imprez. Tak źle, i tak niedobrze.


Czytaj więcej na Obieg.pl.

Komentarze (30)

m

Super!

może ''zapewnienie różnorodnym projektom artykulacji wewnątrz pokazu grupowego" stanie się strategią i rodzimych kuratorów. Z drugiej strony może tylko światowy już Szymczyk może sobie pozwolić na podobną nonszalancję , już nie musi się wykazywać umiejętnością tworzenia sztucznych teoretycznych konstruktów, które sztuka ma potwierdzać i wynosić kuratora - nie artystów. Ale może powoli idzie nowe! Fajny tekst!

Anonimowy

Bardzo dziwnie czyta się Pana tekst, po świetnym,wnikliwym tekście Adama Mazura.

OJ WSTYD!

SIEDZIAL ZA BIURKIEM BRODATY FACET W OKULARACH 40 MINUT I PATRZYL NA MNIE PRZEZ SZYBE, POTEM WSTAL I POSZEDŁ ZA SZAFE, SPEDZIL TAM DLUZSZĄ CHWILE. POTEM WYSZEDL ZZA SZAFY I PODSZEDL DO BIURKA I NIE MIAL BRODY ANI OKULAROW I PATRZYL NA MNIE 40 MINUT.

MLODSZY O 20 - ZE NIBY TA SZAFA GO ODMODZILA.

CZY SZTUKA JEST ZASKAKUJĄCYM REDEFINIOWANIEM RZECZYWISTOŚCI POSZERZAJĄCYM I INTENSYFIKUJĄCYM JEJ DOZNAWANIE NA POZIOMIE EMOCJI, WIEDZY I ESTETYKI? CZYMOZE - ODWROTNIE - SZTUKA TO POWTARZANIE W PATOSIE I MSZALNYM SKUPIENIU ROZWIĄZAN Z SETEK FILMOW, KSIAZEK, KOMIKSOW I GAZET W SCHRONIENIU GALERII, W CIENIU TABLICZKI Z NAPISEM ART-KONTEKST-CZYNI-TE-POCZYNANIA-WAZNYMI.

SZANOWNI MISTRZOWIE Z ART WORLDU! CZY WY MYŚLICIE ZE JA JESTEM JAKIMŚ DURNIEM ?

Anonimowy

milczenie złotem

platyną

KURT NIPPELBAUM

Tak, mój drogi OJ WSTYD! ...

SZtuka to własnie to.... to produkt o tworzywie spekulatywnym, warsztat pojeciowy, który jest opanowany na poziomie wbicia gwoździa w deskę...

Ale nie do końca, wiele jest skrajnie róznych "sztuk".

KURT NIPPELBAUM

Tak, mój drogi OJ WSTYD! ...

SZtuka to własnie to.... to produkt o tworzywie spekulatywnym, warsztat pojeciowy, który jest opanowany na poziomie wbicia gwoździa w deskę...

Ale nie do końca, wiele jest skrajnie róznych "sztuk".

KURT NIPPELBAUM

Tak, mój drogi OJ WSTYD! ...

SZtuka to własnie to.... to produkt o tworzywie spekulatywnym, warsztat pojeciowy, który jest opanowany na poziomie wbicia gwoździa w deskę...

Ale nie do końca, wiele jest skrajnie róznych "sztuk".

Poszukaj dobrze i wnikliwie a "durnienie" objawi sie jako czubek wielkiej góry lodowej.. widoczny, rozwrzeszczany...

Ale w każdej dziedzinie tak masz, JAK ZASUWASZ DO MCDONALDA PO FRYTKI TO NIE NARZEKAJ ŻE ŹLE KARMIĄ !

Z poważaniem + zrozumieniem....

Anonimowy

kwestia spojrzenia i gustu.. Ahmet Ögüt może być równie "płaski" i jedno wymiarowy co Uklański czy Bodzianowski..no moim zdaniem projekt beztematyczny na BB5 - ok.a ktoś czytał ten wywiad z Bodzianowskim we Flaszartcie ?może tu taki by się przydał ?!

tajemnicza.

Panie Kubo, niech pan nie przestaje pisać! Pańskie teksty/recemzje czyta się z zapartym tchem- co jest dziś niespotykane. Gratuluje! Oby tak dalej:)

Anonimowy

Pozwolę sobie na małą analizę krótkiej formy literackiej. Oto ona: "BARA BARA BARA, RIKITIKITAK, JEŚLI MASZ OCHOTĘ DAJ MI JAKIŚ ZNAK".

W pierszych linijkach utoru autor użył formy onomatopeicznej, która odzwierciedla akt seksualny. Onomatopeja nie imituje jednak aktu seksualnego w sposób foniczny, lecz raczej używa szkieletu kulturowego. Innymi słowy odbiorca, który po raz pierwszy słyszy słowo "BARA BARA" nie będzie w stanie zrozumieć podtekstu. Wyżej opisany problemmoże wynikać z faktu, że słowa "BARA BARA BARA" oraz "RIKITIKITAK" nie mają lingwistycznej genezy, ale też nie są zupełnie dźwiękonaśladowcze.

Druga część przesłania jest zdaniem warunkowym. Nadawca wiadomości zwraca się do adresata z prośbą-poleceniem wykonania sygnału, ale tylko pod warunkiem, że adresat w pełni aprobuje i rozumie wyżej opisane nawołanie do aktu seksualnego. Niepokojący dysonans zawarty w tej wiadomości może wiązać się z kulturowym nieporozumieniem jakie może zaistnieć w przypadku, kiedy adresat nigdy nie słyszał wyżej wymienionej onomatopei.

Wyżej opisana forma literacka odzwierciedla aspekty komunikatywnych funkcji jednostek w obrębie środowisk oraz pomiędzy środowiskami kulturowymi. Jest ona także żywym przykładem na ścisły związek kultury z językiem.

Dobranoc.

Anonimowy

:)

Mr Izabela

Warto też zwrócić uwagę na morfem "bar", który wskazuje charakter "seksualnego zaproszenia". Jest to nic innego jak potrójne (cóż za Gombrowiczowskie wzmocnienie!) zawołanie o miłość totalną ze złamaniem wszelkich kulturowych ograniczeń, sześciopoziomowa dekonstrukcja patriachalnego matriarchatu, zrodła neuroz, depresjii wysypu imion typu Mariusz i Damian. Zawołanie o zespolenie z wielkim, kudłatym barbarzyńcą (wiemy wszyscy, co znaczy łacińska "barba"), którego dzikość zostaje podkreślona przez "riki-tiki", co jest oczywistym odwołaniem do kiplingowskich, nieletnich azjatyckich dzikusów. Ów krzyk, nomen onan, błyskotliwa stylizacja ludyczności, wydobywa się z gardła nowoczesnej, wysportowanej kobiety z wodą mineralna pod pachą, która (kobieta) uwolniwszy się z wszystkich dziejowych deformacji staję się nowoczesnością in crudo; jest gotowa na przyjęcie staroczesności, na połączenie się z przeciwnym biegunem rzeczywistości. Dzięki tej fuzji świat odzyska równowagę tak bardzo naruszoną przez postęp technologiczny, papierowe ręczniki, strony flashowe oraz całe spektrum antykoncepcji. Pozornie niewinna przyśpiewka staje się magicznym zaklęciem, melodyczną inkantacją o apokatastasis panton naszego stulecia, okrakiem siedzącego nad milenijami.

Anonimowy

dobre dobre, prawie tak dobre jak Uklański czy Bodzianowski

;-)

Anonimowy

Rispekt. Mr. Izabela zasługuje na etat w CSW ZUJ. Różnica polega na tym że Uklański i Bodzianowski są zajebiści i bez tego typu komentarza, czego niestety nie można powiedzieć o wielu innych artystach. Słabi artyści (lub też nie-artyści jezeli zechcemy przyjąć pogląd że nie ma złej sztuki, jest tylko nie-sztuka) potrzebują tekstu, potrzebują umocowania, legitymizacji ze strony usłużengo Działu Teorii który ustawi ich w perspektywie historycznej i mocą prawa serii zapewni im status artystów właśnie. Mechanizm ten ma się świetnie (jak to nieraz wykazywał Krytykant na tych łamach - nawiązania do Mertz, legitymizują wszelkie zbieractwo etc. ), ale niestety funkcjonuje doskonale także na teoretycznie "wyższym" poziomie. (polecam przeabalizowanie pod tym kątem wywiadu z Cichockim - tam wszystko daje się uprawomocnić nawiązaniami do konceptualizmu). Tym bardziej znaczące wydają się być niektóre elementy konstrukcji mentalnej berlińskiego biennale, a właściwie ich brak. Wiele dzieł było dziełami samymi-w-sobie, neo-modernistycznie autonomicznymi a przez to wolnymi od konieczności "wytłumaczenia się", wolnymi od owego para-naukowego CIENIA.

Wyczuwalny byl zwrot myślenia - a zatem drżyjcie kuratorzy, teoretycy i krytycy - pijawki artworldu. Nawiązując w pewnym sensie do wizji Muzeum o której mówił Kerez w rozmowie z Mytkowską - widzowie i artyści odzyskują głos, i zaczęli juz się orientować że usłużny "tłumacz" - kurator czy też etatowy "wyjaśniacz" nie jest im za bardzo potrzebny. Taka kolej rzeczy - najpierw niepomierny wzrost znaczenia objaśniaczy, a potem odwrót. Naturalnie, wszystkie tego typu głosy będą wyśmiewane przez "środowisko" i "profesjonalistów sztuki" ale cóż innego mogą zrobić? - podpisać się pod własnym zwolnieniem z pracy?

Anonimowy

Google mowi:

No results found for "BARA BARA BARA, RIKITIKITAK, JEŚLI MASZ OCHOTĘ DAJ MI JAKIŚ ZNAK".

Results for BARA BARA BARA, RIKITIKITAK, JEŚLI MASZ OCHOTĘ DAJ MI JAKIŚ ZNAK (without quotes):

Kontrapunktem do powyzszych doskonalych konstrukcji myslowych jest oczywiscie Google:

Wrzuta.pl - disco polo - Bara barabara bara rikitikitak jeśli masz ochote daj mi jakiś znak nie złe disco polo powraca ... BARA BARA BARA RIKI TIKI TAK JEŚLI MASZ OCHOTĘ DAJ MI JAKIŚ ZNAK ...

www.wrzuta.pl/audio/9pt0oBfICa/disco_polo_-_bara_bara - 51k - Cached - Similar pages - Note this

Galeria - Muzyka - Wirtualna PolskaA mogło być jak w tej piosence – „Bara, Bara, Bara – rikitikitak, jeśli masz ochotę, daj mi jakiś znak”. Póki co Beyonce może być ze swojego przyszłego męża ...

muzyka.wp.pl/id,38818,size,2,galeria.html - 26k - Cached - Similar pages - Note this

Anonimowy

Hej Anonimowy 29.4.2008. "Rispect"? Mr Izabela nie wpadł na pomysł analizy tego tekstu. To czysty plagiat. Żądam przeprosin. Z poważaniem,

Anonimowy (ten od pierwszej recenzji, która jest o wiele bardziej wnikliwa) ;)

Anonimowy

mniejsza o analizę ,dzieło jest istotne ;-)

Anonimowy

nic dodać nic ująć

http://pl.youtube.com/watch?v=0zhnJdlPWGk

Anonimowy

Monty Pyton świetny, z tym że łatwiej jest przedrzeźniać niż tworzyć nowe i oryginalne wartości. Polecam też filmy mistrza w przedrzeźnianiu, który nazywa się Christopher Guest ("Spinal Tap", "Best in Show").

qwas

problem w tym, że oni właśnie stworzyli nowe i oryginalne .większość sztuki po Dadaizmie chciało by im dorównać a nie dają rady ..przyczym ich dzieło nie znika w potopie pseudoprodukcji przedrzezniajacych życie

Mr Izabela

Szanowny Panie Anonimowy,

bardzo mi przykro, że zebrałem Pański rispekt. Chciałbym jednak nadmienić, że plagiat byłby wtedy, gdybym wpis Szanownego skopiował, wkleił i swoim skromnym transeksualnym (nie mylmy, na Boga, transeskualizmu z transwestycyzmem) podpisał. Ja jedynie, przysłowiowo, "podjąłem wątek" sui generis. Apeluje do czytelników o zadośćuczynienie JWP Anonimowemu, który przewrotnie przywołał "bara bara et cetera", by w humorystyczny sposób uzmysłwoć nam spektrum tragedii współczesnej kultury.

Anonimowy

Ja mam pytanie do Pana Banasiaka troszkę z innej beczki.

Jak sie Pan moze ustosunkować do artystycznego komentarza głoszonych przez Pana poglądów? Znalazłam na blogu The Krasnals rysunek odnoszący sie do 'centralizacji instytucji artystycznych', do której nawołuje Pan chocby w ostatnim Art&Bussines. We "wprost' przeczytalam dzis krytykę Panskich poglądów przez samego Krasnala. Swoja droga nie przypuszczalam, ze Krasnal tak szybko stanie sie tematem numer jeden.

pozdrawiam

http://thekrasnals.pinger.pl/

Krytykant

Oczywiście; otóż ubawiłem się po pachy, to dla mnie nieźle absurdalna sytuacja; własciwie to nie wiem co powiedzieć, nie znajduję słów... ;-)

natomiast co do "krytyki", to chyba nie chodzi Panu o ten stek wyzwisk? one komentują się same (no i ich autora oraz tytuł, który je zamieścił).

odnośnie samego felietonu o instytucjach - nie będę tu definiował tego gatunku literackiego, powiem tylko, że cieszę się z reakcji (bo to nie pierwsza); a jak ktoś nie zakłada moich mefistofelicznych intencji, zapraszam do lektury rozmowy z S.Cichockim na niniejszej stronie. tam temat rozwijam. on zresztą niedługo - no, za jakiś czas - powróci...

pozdr

K

asia t.

Wygląda na to, że jest Pan coraz bardziej popularny:)

Mnie artykuł we "wproscie" dał duzo do myślenia na temat współczesnej sztuki.

Ale to co przeczytałam dzis na blogu The Krasnals to juz totalne zaskoczenie. Dom aukcyjny Christies wycenił obraz Krasnala na 70 tys funtow!

Robi sie coraz ciekawiej...

pozdrawiam

Anonimowy

Pan Banasiak zwykle taki rozgadany, a tu nagle milczy.... Ciekawa postawa, zwazywszy, ze wszedzie juz o tym pisza...

Krytykant

hym? jak to - milczy? prosze spojrzec trzy wpisy wyżej... ale, ale - jak to "wszędzie"? czy cos mi umknęło? myślałem, że tylko w jednym, co prawda niezwykle dla sztuki współczesnej zasłuzonym, tygodniku..

pozdrawiam!

K

Anonimowy

na wirtualnej polsce jest kolejna informacja o the krasnals:

http://kultura.wp.pl/title,Akcja-The-Krasnals,wid,9932909,wiadomosc.html

chyba trudno to juz zrzucic na karb jakiegos tam 'jednego tygodnika'. przypomne, ze wczesniej info pojawilo sie w arteonie i na spamarcie.

Na wp.pl w dziale Kultura pojwila sie informacja o wycenie obrazu Krasnala przez Christies na 70 tys funtow. Cena identyczna jak za Sasnala. Czy to tez jest tylko 'jakastam' nieistotna instytucja?

Moze przy takim obrocie sprawy artystyczna krytyka "centralizacji' przez Krasnala jest uzasadniona.

krawl

dobre. udana prowokacja. Myślę, że środowisko się nie odezwie - nie wiedzą kto za tym stoi po pierwsze, przez co nie poddaje się kontroli; po drugie dotyka ich czułych punktów. Ciekawa ta zmowa milczenia.

Anonimowy

przynajmniej jest jakiś ruch a nie tylko jedno i to samo

Anonimowy

No tak Pan Banasiak sie poci:)