Konstanty Puzyna. 13.IV.1929 - 28.VIII.1989

Banasiak
/
Nagrobek Puzyny na warszawskich Powązkach.

"Któż powiedział, że kicz jest sztuką w złym guście? Przeciwnie. Zły gust dostrzegamy w kiczu dopiero wówczas, gdy minie moda na gusty, jakie reprezentował. W momencie, gdy powstaje, kicz stara się być właśnie w jak najlepszym guście. Ambicją kiczu jest stać się podobnym do tego, co uchodzi w danym okresie za dobrą sztukę. I wszystkim się podobać. Nikogo nie urazić, niczego, broń Boże, nie powiedzieć - ale wywołać wrażenie, że tu się mówi rzeczy ważne, głębokie, ostre, nowe. Kicz to mistrzowskie powielanie stereotypów. Wszystkich, formalnych i treściowych, które - ponieważ stały się stereotypami - niczym nikomu nie grożą. Żadną nową myślą, żadną obserwacją, żadnym podważeniem przyzwyczajeń i nawyków. Widzowie takich zakłóceń przecież nie lubią, wydziały kultury też raczej nie. Ryzyko zbyt jest dzisiaj ryzykowne. Chcąc zaś podobać się wszystkim, trzeba dawać im to, do czego już przywykli, o czym słyszeli, do czego zdołali się jako tako przyzwyczaić - ale podawać jako nowość, awangardowość, „gust współczesny”, żeby ich lenistwo estetyczne i poznawcze dodatkowo mile połechtać. Kicz dzisiejszy to sztuka wtórna, nieautentyczna, za to sprawnie operująca wszystkimi „chwytami”, jakie „wymyśliła” awangarda i wszystkimi „problemami”, które parę lat temu rozważała sztuka prawdziwa. Opisywanie przedstawień tego rodzaju jest zwykłą strata czasu. Wystarczy, jak przy nadawaniu życzeń telegramem, napisać: wzór nr 3. I dodać ewentualnie: ozdobny".


Nie muszę chyba specjalnie przekonywać, że powyższe słowa są dziś aż nazbyt aktualne. I choć napisano je w kwietniu 1969 roku, nadto, choć napisał je krytyk teatralny – to w całości można odnieść je do aktualnych bolączek polskiej sztuki, bynajmniej nie tylko malarstwa. Jednak teatr od tamtego czasu wygenerował nowe jakości; należy przypuszczać, że podobnie będzie ze sztuką – pytanie: kiedy?


Dziś mija osiemnasta rocznica śmierci Konstantego Puzyny, najwybitniejszego być może krytyka teatralnego powojennej Polski. Warto wrócić do jego tekstów, warto poszukać ich w antykwariatach i na aukcjach internetowych. W zgodzie z powyższym, mają charakter uniwersalny.

Komentarze (5)

anonim

Racja czasu potrzeba.. słaby krytyk powinien poczekać zanim napisze (tylko że wtedy rzecz będzie nieaktualna), a wielki za to rodzi się z czasem, powoli(i problem bo na chwilę to można zaciągnąć pasa ale jak tu zachować niezależność, niewinność przez czas dłuższy, jeszcze żeby przynajmniej mieć gwarancję że w końcu dojdzie się do głosu, trudno gdyż niezależność utrudnia)i to nie są żadne aluzje, bo Krytykant, czasem drażliwy. Pozdrawiam.

I jeszcze polecam http://www.in-spe.art.pl/biblioteka/Majewska/Odpowiedzialno%9c%e6%20krytyka.doc

wtorek, 28 sierpień, 2007

Krytykant

Moim zdaniem jest przeciwnie - wielki rodzi się szybko i od razu głośno krzyczy ;-)

pozdr

wtorek, 28 sierpień, 2007

anonim

Hmmmm ;) Zapewne jak zawsze gdy o stereotypach mowa, prawda leży po środku... Urodzić się trzeba z predyspozycjami, które widać szybko, za to życie może talent stłamsić, człeka popchnąć w stronę jego talentom obcą... albo po prostu, mamona może poprzewracać w głowie i człeczyna taki, jak już raz straci horyzont z oczu, na nic nie bacząc sięgać zaczyna chmór... ale są to często chmóry, jak gwiazdy w powiedzonku pewnego czarownika - odbite nocą od powierzchni stawu... i dopiero czas ukazuje, czyli odbiciem(kiczem) było co natworzył, czy też pełnoprawną formą...(z jakąś treścią...)...

:):

Zresztą jak poczytać prof Poprzęcką szczególniej jej "O złej sztuce", albo "Akademizm", to można dojść do wniosku, że powiedzieć o danej sztuce "Kicz", to dziś raczej wyrażenie swojego prywatnego zdania, prezentacja gustu... slogan, sam, nie podparty porządną krytyką, raz absolutnie oczywisty, innym razem może być tylko... absolutnie oczywistą ucieczką przed dyskusją...

Pozdrawiam.

wtorek, 28 sierpień, 2007

anonim

Gwoli ścisłości, cytując Władysława Bartoszewskiego - prawda nie leży pośrodku, prawda leży tam gdzie leży :)

wtorek, 28 sierpień, 2007

anonim

A im większy tym głośniej krzyczy, a jak obrodzi i kilku wielkich to nic nie słychać taki hałas..wydaje mi się że mimo tej różnicy poglądów zgadzamy się co do marnego stanu krytyki w dzisiejszej Polsce, a młodych krzyczących(chociaż może lepiej rzucających się w oczy)nie brakuje. Jakoś nie widzę zależności

pozdrawiam również

środa, 29 sierpień, 2007